Życie nocne – Opowiadanie Erotyczne

Sex opowiadanie erotyczne Życie nocne

Zanurz się w korupcję i mistycyzm

Na stoliku w pobliskiej bibliotece zawibrował telefon. Nie było to niespotykane ani szczególnie natrętne, a bladoruda uczennica rzuciła krótkie, pobieżne spojrzenie na ekran, zanim wróciła do swojego podręcznika. W ciągu kilku sekund kilka kolejnych telefonów w czytelni zawibrowało jednocześnie. Teraz jego był znacznie bardziej zauważalny, a ciche szepty zaczęły zamieniać się w otwartą rozmowę. Na drugim końcu stołu Dante sprawdził swój telefon.

„Ważna informacja dotycząca bezpieczeństwa publicznego”. Ze szkolnej aplikacji wynikało, że nie były one częste, ale zwykle ignorowane przez większość uczniów. W większości przypadków wiadomości dotyczyły okradania ucznia, napadu lub zaczepienia go na terenie kampusu. Bardziej naglące sytuacje kryzysowe były transmitowane przez system dźwiękowy uniwersytetu. Dante i rudowłosa dziewczyna na końcu stołu jednocześnie odłożyli telefony i nawiązali krótki kontakt wzrokowy. Dante grzecznie skinął głową i uśmiechnął się. Dziewczyna zamrugała i szybko wróciła do swojej książki, a Dante wrócił do swojej, powstrzymując uśmiech. Chwilę później ponownie podniósł wzrok, nawiązując niezręczny kontakt wzrokowy i niemal natychmiast dziewczyna zaczęła się czerwienić.

„Ach” — pomyślał jako student pierwszego roku.

Dante zrobił sobie rok przerwy na podróż do Maroka między 3 a 4 klasą, a teraz był na pierwszym roku studiów podyplomowych. Wiedział, że jest przystojny w bardziej dostojny sposób. Był dobrze ubrany, nie w jednolity sposób, w jaki ubierali się chłopcy z bractwa, wszystkie kamizelki Patagonii i koszulki bejsbolowe, ale coś pomiędzy „hipsterem” a „akademickiem”. Dante miał swobodny uśmiech, kilka drobnych widocznych tatuaży na przedramionach i zawsze wydawał się pewny siebie i zrelaksowany.

Większość pierwszoroczniaków było łatwych do zauważenia, szczególnie podczas pierwszego semestru. Na ogół poruszali się w wyspiarskich paczkach lub trzymali się głównie dla siebie. Chłopcy zwykle rekompensowali swoje nowe środowisko, upijanie się i b, bycie nieznośnym. Dziewczęta często miały problem ze znalezieniem swojego miejsca w nowym porządku dziobania; dziewczyny, które były popularne i ładne w swoich rodzinnych miastach, często miały trudności z przystosowaniem się do przetasowań w kolejności dziobania, ponieważ dziewczyny, którym nie dano drugiego spojrzenia w szkole średniej, nagle rozkwitły na uniwersytecie.

Dla Dantego cała ta farsa była zabawna. Miał sporo przyjaciół, dziewczynę, która była w kółko i z którą się rozstawał, i miał dobre relacje z profesorami. Pracował w niepełnym wymiarze godzin jako promotor w niektórych barach i klubach nocnych, chociaż nie potrzebował specjalnie pieniędzy. Życie było dobre. Ale mogłoby być lepiej.

Spuściwszy wzrok na swoje własne ujęcie, przemówił nieco głośniej niż szeptem: „Nie mogę uwierzyć, że prof. Rossen wciąż przypisuje takie bzdury”.

Nie zadał sobie trudu, by podnieść wzrok znad książki. Usłyszał jednak, jak dziewczyna poruszyła się na krześle, jakby rozglądała się po stole. Kątem oka Dante widział, jak dziewczyna zmaga się z podjęciem decyzji, czy odpowiedzieć. Ona zrobiła.

„Wracać?” Odwzajemniła szept.

Dante ponownie podniósł wzrok i uśmiechnął się porozumiewawczo; skinął głową i wskazał jej książkę. Dziewczyna pierwszego roku wydawała się nieco zakłopotana, ale nie tak nieśmiała, jak mógłby sądzić. „Och, przepraszam. Na pierwszym roku też miałem profesora Rossena. Pomimo tego, jak nudne były to zajęcia…” Dante podniósł swój podręcznik ze stołu, by pokazać go dziewczynie; nosił tytuł „Odczyty z socjologii ekonomicznej”. Dante pozwolił swojej głowie opaść na jedno ramię z rozbawionym wyrazem twarzy. „Udało mi się wytrzymać tak długo”.

Zaśmiała się uprzejmie i znajomo. „Z pewnością dronuje, ja-”

W pobliżu inny uczeń zakaszlał i posłał Dantemu uprzejmy uśmiech. Dante odwzajemnił to w ten sam sposób: „Przepraszam, Ben, właśnie szedłem. Powodzenia z twoją pracą”.

Dante zaczął zbierać swoje rzeczy, a dziewczyna starała się nie wyglądać na rozczarowaną. Wstał dość gwałtownie, co było po prostu jego naturą, a dziewczyna zauważyła jego szyderczo zniecierpliwione spojrzenie. „Tam Ben mnie wyrzuca. Pozwolisz, że postawię ci kawę? Przydałoby mi się trochę kofeiny i gadania gówna, Rossen”.

Rumieniec powrócił, a ona zawahała się przez chwilę. „Ja-uhm…” Dante założył torbę na ramię i spojrzał na nią z uprzejmym uśmiechem. „Oczywiście! Przydałaby mi się kawa”.

___

Wyszli z biblioteki na chłodne, jesienne powietrze. To był ten czas w semestrze jesiennym, kiedy większość studentów nadal nie martwiła się szczególnie swoimi pierwszymi egzaminami. Latały frisbee, uczniowie odpoczywali, a gdzieś po drugiej stronie dziedzińca student drugiego roku bezskutecznie nagrywał muzykę pop z lat 00. na gitarze akustycznej. Wszystko powiedziane, normalne popołudnie na kampusie.

Para odwróciła się i dotarła do końca schodów biblioteki, a Dante poprowadził ich na chodnik, który otaczał południową część dziedzińca. Po ciężarnej pauzie, „Dante, przy okazji”.

– Abigail! Miło cię poznać, Dante. Uśmiechnęła się. Teraz, kiedy byli w słońcu, Dante przyjrzał się jej. Jej włosy były bardziej kasztanowe w domu, ale w gasnącym popołudniu bardziej przypominały rudy. Wydawała się naturalnie blada, ale Dante domyślił się, że jakieś letnie wakacje nadały jej lekką opaleniznę, która uwydatniła jej piegi. Miała mało makijażu i miała pełne, ale nie pobłażliwe usta w kolorze nude. Jej oczy były bladozielone, małe i niewinne, choć nie bystre. Miała na sobie sprytny czarny top, który odsłaniał tylko linię brzucha i sięgał do konserwatywnego „V” wysoko na jej dekolcie. Jej dżinsowe szorty były zgodne z aktualną modą, krótkie, ale luźne. Dante starał się nie wpatrywać zbyt mocno w jej klatkę piersiową lub tyłek, ale domyślił się, że była raczej płaska, ale miała przyzwoity tyłek. Biorąc wszystko pod uwagę, Dante uważał, że jest taką pięknością, która potrzebuje jeszcze roku lub dwóch, by się ujawnić. Domyślał się, że prawdopodobnie nie poświęcano jej wiele uwagi w szkole średniej.

– Więc co studiujesz poza „Wstępem do socjologii nienawiści”? Abigail i Dante sprytnie przesunęli się na bok chodnika, gdy coś, co wyglądało na studenta sztuki, przemknęło obok. Znowu ramię w ramię, odpowiedziała.

– Och, wiesz, podstawy… „Psychologia I”, „Mikroekonomia”, „Pisanie na studiach II”, „Wstęp do Soc”, oczywiście, i… Spojrzała nieco niżej, „Odkrywanie uniwersytetu”. Powiedziała to ostatnie, jakby była trochę zawstydzona, jakby Dante nie domyślił się, że była pierwszoroczniaczką 5 minut wcześniej.

„Achhhh, student pierwszego roku” Dante mógł stwierdzić, że odczuwa to samo irracjonalne zakłopotanie, jak wielu studentów pierwszego roku, gdy rozmawia z uczniem z wyższej klasy. Spojrzała mu w oczy z nerwowym uśmiechem i wzruszeniem ramion.

„Ale jest semestr jesienny, a ty jesteś na angielskim II i już na mikro? Zapytałbym, czy zacząłeś zeszłej wiosny, ale wiem, że każą ci iść na ten głupi kurs Eksploracji. Jaki jest twój tata, rektor czy coś takiego?”

Trzeba przyznać, że Abigail roześmiała się z tego jeszcze bardziej serdecznie. „Nie, nie. Kojące, takie pretensjonalne, właśnie miałem kilka punktów AP z liceum”. Spięła się, gdy wspomniała o szkole średniej i Dante to zauważył. Wielu studentów pierwszego roku albo próbowało zdystansować się od miejsca, w którym byli trzy miesiące wcześniej, albo nadal tkwiło w mentalności swojego rodzinnego miasta. Jednak Abigail naturalnie kontynuowała rozmowę. – A co z tobą? Lektury z socjologii ekonomicznej, czy to na twoją pracę magisterską?

Dante skinął głową z lekkim uśmiechem; zadawała kilka pytań naraz, mądra dziewczyna. – Praca magisterska, niestety. Mam nadzieję, że nie będziesz o mnie źle myśleć. Wyglądała na trochę zdezorientowaną, ale nie czuła się nieswojo. Dante dodał: „A mówiąc dokładniej, staram się zdobyć tytuł magistra socjologii. Większość moich badań dotyczy handlu na Saharze, w Hiszpanii i Afryce Północnej”. Udawał zakłopotanie, „takie nudne rzeczy”.

Złapała przynętę: „O nie, to fascynujące!” Minęli zakręt w kierunku uniwersyteckiej kawiarni. Abigail zrobiła zdezorientowaną minę i zapytała uprzejmie: „Nie chcesz kawy?”

Dante grzecznie skinął głową i starał się nie brzmieć ostentacyjnie. – Ja tak, ale gdzieś ciszej iz lepszą kawą. Wydawał się pełen szacunku, „To tylko przecznica lub dwie poza kampusem, jeśli to w porządku… jeśli masz inne zajęcia czy coś, rozumiem…”

Abigail wyglądała, jakby wiedziała, że ​​popełniła jakiś dziewczęcy błąd, który Dante zamierzał iść tą drogą. „O tak, oczywiście, przepraszam. Do tej pory nie zwiedzałem miasta tak, jak chciałem”. Rozejrzała się po kampusie, jakby po raz pierwszy zdała sobie sprawę, że doświadczenie pierwszego roku nie było tak szerokie, jak kiedyś myślała. Dante pamiętał, jak to było, najpierw czułeś się mały, potem znowu duży i mniejszy.

Ale Dante miał łatwe maniery, które szybko przywracały jej spokój. „Cóż, dziękuję, że przyszedłeś ze mną, spędzam tak dużo czasu sam w tej kawiarni, że nie cieszę się, że mam towarzystwo. Personel musi uważać mnie za niezręczną istotę”.

SPRAWDŹ WSZYSTKIE Z KATEGORII OPOWIADANIA EROTYCZNE ❤️.

Podobne wpisy:

Dodaj swoją ocenę

Średnia ocena: 4.8 / 5. Liczba głosów: 32